czwartek, 28 sierpnia 2014

"Kim jesteś, Sky?" - Joss Stirling

158,5-2,8=155,7[cm]
Wybrali najtrudniejszą drogę; ja nie miałam w sobie tyle szlachetności. Zbyt dużo swojego życia przeżyłam w cieniu. Nie mogłam tam wracać.
Sky- niebo, bright-jasne. Z jednej strony piękne słowa, a z drugiej: jak posłużyłyby w formie imienia i nazwiska pewnej młodej Brytyjki?
Z tym niejednokrotnie budzącą śmiechy składanką, choć bądź co bądź pasującą do jasnych włosów dziewczyny, Sky przeprowadza się wraz z rodzicami-artystami daleko od Londynu- aż w Góry Skaliste w stanie Kolorado. Przeprowadzkę odbiera raczej... neutralnie. Co prawda Londyn to jej miejsce, znane już od dawna, z kilkoma bliższymi i dalszymi przyjaciółmi, lecz jednocześnie nie trzyma jej tu wiele naprawdę mocnych więzów.
Końcem im dalekiej wędrówki na inny kontynent okazuje się być niewielka, górska miejscowość. Warunki zamieszkania i samo miasteczko wydają się być cudowne, a rodzinę nadal dziwi fakt, że zamożny fan ich dzieł sztuki postanowił ściągnąć ich do siebie i swego centrum kultury aż na rok. Czego jednak nie robi się, by spełnić swoje marzenia-tym bardziej będąc bogatym i mogąc?
Szybko wszystko wpasowuje się w swoje miejsca. Sky chodzi do szkoły, która początkowo przez amerykański system i uczniów wydaje się być dość dziwna, jej rodzice pracują w centrum, to malując własne prace, to ucząc. Dziewczyna odnajduje też kilka milszych osób i oczywiście tych nieco mniej. Szczególnie we znaki daje jej się pewien chłopak, przy którym ma się wrażenie, że zna każdy ruch sekundę przed jego wykonaniem, a każde słowo usłyszał już chwilę przed wypowiedzeniem.
Nikt jeszcze nie wie, co wydarzy się w niby tak nudnym miejscu jak to i jakie tajemnice skrywa pewna rodzina...

-Puk puk, kto tam?
-To ja, Sky.
-Sky kto?
-Zamknij się Nelson.
Co ja mogę powiedzieć o tej książce? Czytało się dosyć miło, a spora dawka tajemnicy, magii i akcji tylko to umilała i "uszybcała". Minusem jest tu przerysowany wątek miłosny-choć muszę przyznać, że w dużej mierze wytłumaczony jest gwałtowny wzrost sympatii chłopaka do Sky w tak mocnym stopniu. Mimo to trochę dziwnie przechodzić nagle z "nie lubimy się" do "jesteśmy neutralni" aż po "szaleję za Tobą, Sky!", a ostatnie w ciągu dosłownie paru dni. Wiem jednak, że autorce chodziło też o pewną grozę- nagłe szaleństwo na czyimś punkcie? Brzmi nieco psychicznie i taki był cel. Niestety, wyszło trochę śmiesznie, lecz nie zdziwiłabym się, gdyby było o ten punkt wiele sprzeciwu. W tym momencie naprawdę można mieć mieszane uczucia.
Co do bohaterów to mam niejasne wrażenie, że mieli niewiele złych cech w przypadku dobrych, a absolutnie żadnych miłych w przypadku "czarnych charakterów", co czyniło ich typowo książkowymi oraz mało realnymi. Jedynym odstępstwem od tego był Zed, jeden z głównych bohaterów. Obsadzono go jednak w roli niegrzecznego chłopca- stąd pochodzi ta "inność".
Gdybym była mniej-więcej dwa lata młodsza skakałabym z radości, mając w ręku tego typu powieść (co zresztą robiłam, najczęściej w momentach szczególnie pięknych i romantycznych :). Teraz uważam, że "Kim jesteś, Sky?" nie należy do najgorszych, ani nawet do grupy gorszych książek. Miło czasem przeczytać idealną historię miłosną z trwożną oraz magiczną (psychiczną...? magia tak tkwiła... ajj zdradzam za dużo szczegółów) akcją w tle, jednak taka pozycja nie wejdzie już raczej nigdy na listę moich najukochańszych czy lepszych książek, za to z pewnością w grupie trochę młodszych czytelniczek zyska sporo uznania :).
Ocena 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz