czwartek, 14 sierpnia 2014

"Hopeless" - Colleen Hoover

160,8-2,3=158,5[cm]
-Czego się boisz?
-Wszystkiego- odpowiadam bez zastanowienia.- Mojej przeszłości. Wspomnień, które wracają, gdy tylko zamknę oczy.

Za każdym z nas stoi szereg wydarzeń, które nas ukształtowały. Dzieciństwo, szkoła, napotkani na drodze naszego życia ludzie- ci bliscy i dalsi. Wybory, jakie podejmujemy- świadomie i nieświadomie. To wszystko nas kształtuje i zostawia po sobie ślad w naszym dzisiejszym "ja", nawet jeśli nie pamiętamy już samych zdarzeń.
Siedemnastoletnia Linden Sky na miłe życie. Poranne bieganie oraz nocne oglądanie filmów w towarzystwie lodów i najlepszej przyjaciółki Six jak najbardziej jej odpowiadają, a plotki o tym, co robią nocami oraz zjadliwe komentarze, jako obie dziewczęta korzystają z okien częściej niż drzwi nie robią na niej wrażenia. Na ostatni rok swojej edukacji postanawia jednak zmienić coś w swoim zwyczajnym trybie dnia i za namową Six zamiast nauki w domu podejmuje się szkolnego życia. Nie bierze pod uwagę jednak tego, że przyjaciółka wyjeżdża na półroczną wymianę, a ona zostanie sama- ze względu na swoją upartość nie zmienia jednak planów. Szkoła okazuje się być mniej przyjazna, niż wydawało się dziewczynie. Szybko jednak poznaje Breckina, z którym "zawiera sojusz, dzięki któremu obejmą władzę nad szkołą", jak żartuje chłopak.
Na drodze staje jej jeszcze jeden mężczyzna, typowy niegrzeczny chłopiec, o którym krążą dziwne i niezbyt zachęcające plotki. Z początku trzyma się od niego z daleka, lecz ostatecznie zwycięża lekkomyślność.
A za dziewczyną nadal stoi niezbadana, zapomniana przeszłość...

Nie będę cię osądzać. Jedyne, co mogę w tej chwili zrobić... to ci podziękować. Dziękuję Ci. Dziękuję, że uratowałaś mi życie.
❤ 
Właściwie nie wiem, co sądzę o tej książce. Zacznę więc od początku, tak więc przed przeczytaniem jej samej natknęłam się na parę opinii na różnych blogach (i bodaj serwisach typu lubimyczytać.pl). Naprawdę sporo z nich jeśli nie wszystkie były absolutnie pozytywne. Niektórzy zachwalali głębię filozofii książki, inni niesamowity wątek miłosny. Przeczytałam je, zanotowałam w pamięci, po czym zapomniałam kompletnie o pozycji. Mniej więcej półtorej tygodnia temu przy okazji podróży po Empiku z moją rodziną mój tata stwierdził, że podoba mu się okładka "Hopeless" i bez zastanowienia dołożył ją do rzeczy do kupienia. Ogólnie taki tata miły- i nie marudzi na ilość wydanych pieniędzy na książki, i jeszcze dokłada... ;).
W każdym razie, czytając opinie spodziewałam się czegoś bardziej niezwykłego. Wręcz niewyobrażalnego, sądząc po słowach przelanych na papier (hmmm... komputer) przez czytelników. Czegoś innego niż zwykle. A tu... Zasadniczo przez pierwsze pół książki była to dosyć typowa historia- jest normalna nastolatka, może nie najświętsza, ale i niewyróżniająca się zbytnio w tłumie i oczywiście typ "jestem groźny macho". Jak by inaczej- między nimi iskrzy i nagle macho nie chce się tylko zabawiać, lecz zauważa swą prawdziwą miłość i tak dalej, i tak dalej... Nie powiem, że nie lubię czasem poczytać tego typu historii- są słodkie, miłe, śliczne- lecz nieco się zawiodłam. 
Druga część książki w pewien sposób uratowała sytuację. Tu mamy do czynienia z nagłym powrotem do przypadkowo odkrytej przeszłości. W ten sposób całość nabiera wiele dynamizmu, wielokrotnie wczuwamy się w główną bohaterkę, współczujemy jej także, a niektóre odkrycia dziewczyny potrafią lekko zaszokować.
Jednym słowem... przeczytać czy nie? Myślę, że warto, ale bez szykowania się na aż takie fajerwerki jak ja ;).
Ocena 8/10

5 komentarzy:

  1. Bardzo entuzjastyczne opinie na blogach niejednokrotnie potrafią zmylić;) Sama "Hopeless" nie czytałam, ale specjalnie mnie ta książka nie przyciąga. Być może lektura okazałaby się przyjemna, zwłaszcza że od czasu do czasu mam ochotę na tego rodzaju historie. Ale na pewno nie umieszczę tej powieści na liście "must have";)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tsa... miłość nastolatków, przeszłość...miało być coś pięknego, a wyszło jak zwykle... czasami warto przeczytać samemu z ciekawości, by wyrobić swoje zdanie i opinię... prawdziwa miłość istnieje, tylko w naszych głowach, powodzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz fajnego tatę! :) Też widziałam wiele pozytywnych recenzji tej książki i za każdym razem zgrzytałam zębami na widok angielskiego tytułu (no co ja poradzę, że lubię, jak się wszystko tłumaczy?). ;) Najpierw myślałam, że wszyscy czytają po prostu po angielsku.

    OdpowiedzUsuń
  4. kupiłam kilka dni temu, więc na pewno przeczytam:)))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Pewnie, że chcę przeczytać tę książkę i dowiedzieć się skąd wzięła się jej taka popularność ::)

    OdpowiedzUsuń